IV Niedziela Adwentu
„Błogosławiona jesteś między niewiastami”
Mi 5,1-4a; Ps 80,2ac.3b.15-16.18-19; Hbr 10,5-10; Łk 1,39-45
„Maryjo, naznaczona Miłością,
świat pełen jest twojej radości.
To ty rodzisz nam Boga
na znak, iż opuści nas raju trwoga.
To dzięki Tobie spełnia się tajemnica wcielenia,
Aby Jezus mógł doznać naszego uwielbienia.
Bez lęku zatem Jemu służyć chcemy
I przy Nim za kilka chwil z radością staniemy”.
Bracia moi, siostry moje,
Dopala się roratka – adwentowa świeca.
Odpływa czas adwentowy, jak żeglarz na swojej łodzi.
Tyle czasu było, aby wraz z Maryją czekać, czekać, czekać…
I nasze serca są już piękniejsze,
bo przyozdobione radością odkupienia.
Dusza mniej boli,
radość nastaje.
Przecież nie można tkwić
w ciemnościach adwentowego czasu;
tkwić w szaleństwie ludzkiej nienawiści,
wojen, zamachów, terroryzmu;
tkwić w świecie,
w którym wzrasta bezrobocie,
rośnie przestępczość,
coraz więcej morderstw,
rabunków, napadów, kradzieży,
a człowiek topi swoje smutki w alkoholu.
Nie można tkwić w ciemnościach adwentowego czasu
w czterech ścianach własnego domu,
własnego mieszkania,
a przede wszystkim
własnego egoizmu.
Ciemności Adwentu się rozpraszają,
i coraz bliżej słychać kroki Boga.
Prorok Micheasz uprzedził,
co się stanie.
„A Ty Betlejem Efrata,
Najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!
Z ciebie mi wyjdzie Ten,
który będzie władał w Izraelu,
a pochodzenie Jego
od początku,
od dni wieczności.
(…) A ten będzie pokojem” (Mi 5,1.4).
Dzisiaj Maryja po zwiastowaniu pobiegła do Elżbiety,
by usłyszeć słowa:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami
I błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1,42).
Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharystia,
rozważając te słowa, napisał:
„«Błogosławiona, która uwierzyła»: Maryja w tajemnicy Wcielenia antycypowała wiarę eucharystyczną Kościoła. Kiedy, nawiedzając Elżbietę, nosi w łonie Słowo, które stało się ciałem, Maryja w pewnym sensie jest «tabernakulum» – pierwszym «tabernakulum» w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako «promieniując» swoim światłem poprzez oczy
i głos Maryi”.
Bracia i siostry,
to spotkanie Maryi z Elżbietą stało się
owocem poruszenia się Dzieciątka w Jej łonie.
I usłyszała okrzyk:
„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła,
że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45).
Dlatego Maryja jest dla nas przykładem wiary
i bezgranicznego zaufania Bogu.
I oto pytam dziś was i siebie,
patrząc na Maryję oczekującą Dziecka:
Jaka jest moja i twoja wiara?
Pamiętasz jeszcze definicję wiary?
A może już zapomniałeś?
Przypomnę ci:
wierzyć – jak powiada
Katechizm Kościoła Katolickiego
– to znaczy przyjąć objawienie Boże
i żyć zgodnie z nim.
Przecież:
„Bóg nie nad głową mieszka,
lecz w sercu człowieka,
więc kto w głowę zachodzi,
od Boga ucieka” (A. Mickiewicz).
Wiara jest łaską i my tej łaski potrzebujemy,
choć czasem ją gubimy.
Wtedy wołamy:
„Panie, znowu się zgubiłem,
już nie pamiętam, gdzie.
Zaczekaj na mnie, Boże,
pozwól odnaleźć się”.
Bo wiara jest jedyną drogą do zbawienia,
ale najpierw to ja – człowiek
– muszę uwierzyć, że Bóg jest.
Pomyślisz:
Jak można zyskać pewność,
że Bóg jest?
On na kartach Biblii powiedział:
„Jestem, który Jestem” (Wj 3,14).
Ja tu nic dodać nie mogę,
ja tylko mogę ci powiedzieć,
że on dzisiaj tu, na ołtarzu Miłości,
przychodzi do nas i ofiaruje nam siebie.
Ile razy ludzie przychodzili na Mszę św.,
którą odprawiał Ojciec Pio,
tylekroć widzieli w nim Pana Jezusa.
Dlatego wołam:
„Kimże Ty jesteś, Boże Nieskończony,
Musisz być mocny, kiedy ciskasz gromy.
Musisz być mocny, kiedyś mnie stworzył…
Boże, o Tobie jak ja myśleć lubię
I ciągle myślę, choć w myślach się gubię” (A. Górecki).
Ale wierzę, że Ty
jesteś jedynym i prawdziwym Bogiem.
Wiara w Boga
jest ciągłym wysiłkiem człowieka,
nieustanną pracą nad własnym życiem
i domaga się wypełniania dobrych uczynków.
Wiara bez uczynków jest martwa.
I człowiek bez nich też staje się martwy.
A przecież ty chcesz żyć – prawda?
Wiesz, ilu dzisiaj ludzi mówi, że wierzy,
a do kościoła na niedzielną Eucharystię nie przychodzi?
To nie jest wiara,
jeśli człowiek nie przychodzi na spotkanie z Jezusem,
nie pożywia się Jego słowem i Ciałem,
nie modli się.
Kiedy uświadomimy sobie,
jak wiele w naszym życiu społecznym:
krzywdy,
przemocy,
konfliktów w rodzinie,
problemów małżeńskich,
rozwodów,
ile lekceważenia dla Bożych przykazań,
chciwości i egoizmu,
ile pychy,
zazdrości,
wzajemnej niechęci,
to pytamy,
co się dzieje z naszą wiarą,
czy my jeszcze wierzymy?
Maryja jest dla nas przykładem wiary,
Ona jest błogosławiona, szczęśliwa – bo uwierzyła.
Bracia i siostry,
biegnę i ja do was w dzisiejszą IV Niedzielę Adwentu,
do was, oczekujących Mesjasza,
do was, miłych Bogu.
Biorę do rąk święty chleb
i dzielę się z wami Miłością,
dzielę się z wami Chrystusem,
bo przecież „w ten dzień święty
Bóg z miłości zostanie poczęty”.
Pamiętaj…
Tekst: ks. dr hab. Józef Młyński / koordynator naukowy
Źródło: Ze słowem w drogę, Tarnów 2009, s.58-63.